Poszukiwania nowych ścianek, tętno.

Wracamy do poszukiwań nowych ścianek…. głębszych. Przyglądając się mapie batymetrycznej, poniżej tej ścianki która jest na 45 metrach, powinno coś być jeszcze. Dlatego postanowiliśmy to razem z Oskarem sprawdzić. Spotykamy się jak zwykle pod klubem, potem standardowo do Tomka Marcinkiewicza wypożyczyć łódkę, szybki klar i jesteśmy w wodzie. Na szczęście ostatnie dwa wyjazdy nie poszły na marne i nasza nić jest tam gdzie ją zostawiliśmy. Ma być trochę głębiej, więc aparaty zostawiamy na 8 metrach, a mi zostaje w zanadrzu jeszcze gopro2. Pomiędzy 8-12 metrem natrafiamy na bardzo słabą widoczność. Na szczęście głębiej już jest przyzwoicie. Mijamy górkę na 18 metrach, odbijamy trochę na południowy-zachód i lecimy głębiej. Na czterdziestu metrach przemykamy nad ścianką na którą w ogóle nie zwracamy uwagi. Po chwili jesteśmy na zaplanowanej głębokość, czyli 60 metrów, gdzie skręcamy na północ. Mamy tutaj ostry stok, dno jest porzeźbione, ale ścianek nie widać. Po pięciu minutach krzyczę do Oskara, spadamy. Nic tutaj nie ma. Wróciliśmy więc na 43 metry obejrzeć po raz kolejny ściankę. W 30 minucie rozpoczynamy powrót. Tym razem wydłużamy o kilka minut pobyt na 21 metrach, prosiłem o to, żeby nie było jak ostatnio, lekki DCS ramienia. Odnajdujemy aparaty i pstrykamy fotki macro.

Na 2 metrach odczuwam ból ręki w nadgarstku. Na lewej ręce mam założony zegarek biegowy. Założyłem go na rękę bo byłem ciekawy jak zachowuje się tętno w czasie nurkowania. W wodzie wydawało mi się że z tego powodu będę miał DCS-a, na szczęście tylko mi się wydawało. Zegarek mocno się poodciskał na ręce, i na tym się skończyło. Jak się później okazało, na samym dole, zegarek zgubił tętno, najwyraźniej było to dla niego za głęboko :D.

PS. Jakby ktoś oglądał wykres tętna, to nurkowanie się rozpoczęło w 15 minucie, w 37 przepięcie na EAN50, w 60 na oxy.


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *