Przerwaliśmy eksplorację południowej części i dziś skierowaliśmy się na miejsce, na którym wykonaliśmy już kilkanaście nurkowań i jak się okazało cały czas odkrywa przed nami coś nowego. Po wyjściu nazwaliśmy to miejsce „tajemniczym”. Można tu spotkać wszystkie rodzaje dna występujące na Hańczy: skalną ściankę, glinową ściankę, kredowy uskok, ciemne uskoki z twardych iłów i czarne miękkie iły/gytie, a także źródełka z bakteriami i pojedyncze głazy. Nawet jedno drzewo się znalazło. Tylko dłubanki brakuje 🙂 (a może jeszcze w tym miejscu jej nie znaleźliśmy). Ruszyliśmy w dół, środkiem wąwozu, z lewej strony widać było jednolity piaszczysty garb, z prawej wystające gliniaste formacje wystające z piasku. W dnie muł, musieliśmy mocno uważać, żeby nie zmącić, bo widoczność płytko i tak nie zachwycała. W pewnym momencie na ok. 18-22m z lewej strony garb przekształcił się w charakterystyczny jasny uskok z osadów kredowych. Z prawej pionowe urwiska i gliniaste skałki. Trzymając się lewej strony (kredowej) sunęliśmy głębiej. Poprzednio skończyliśmy na 30m i wydawało nam się, że to już koniec. Jak się okazało byliśmy w błędzie, kilka metrów dalej zaczynał się kolejny uskok wychodzący w jezioro. Na 40 m z prawej strony też widać było nieco mniejszy uskok kredowy. Ładnie to wyglądało ze względu na jasne formacje, które były bardzo dobrze widoczne. W pewnym momencie obie ścianki „zamknęły” się z obu stron. Oskar i Maciek zawisnęli na 49m, a Sławek puścił się dalej. Jak się okazało tam też był mały uskok na 55m (wisiał nad nim, zatem za uskokiem dno było prawdopodobnie na 57-58m).
Po chwili ruszyliśmy z powrotem do góry. Z lewej i prawej strony mieliśmy kredowe uskoki, a po środku porozrzucane kamienie, głazy i kawałki skalnych ścianek. Powyżej 30 m zaczęły się uskoki z czarnej twardej gytii – różne odcienie czerni z wtrąceniami białych warstw. Na chwilę zerknęliśmy na typową miękką ścianeczkę gytiową, ale szybko wróciliśmy na ładne skałki, glinki i uskoki. Na kredowej zauważyliśmy jedno z przewarstwień grubości ok. 5 mm złożone z muszelek (całych i pokruszonych). Na 20 m zmiana gazów. W drodze powrotnej rzut oka na flagę i po piaszczystych górkach wynurzyliśmy się na powierzchnię.
Ekipa: Oskar, Maciek, Sławek
Gazy: air+Nx50(+oxy)
Tekst: Oskar Kielczyk – Klub Płetwonurków Skalar Białystok
Zdjęcia: Sławomir Paniczko
Dodaj komentarz