Uzbrojeni w aparaty, jedziemy ponownie nad naszą kochaną Hańczę, Oskar zarezerwował łódkę u Tomka Marcinkiewicza, więc tym razem będzie z łodzi. W czasie podróży oglądam mapę batymetryczną i się zastanawiamy gdzie to nas jeszcze nie było. Całkiem blisko wypatrzyłem ciemne miejsca na mapie, w których możemy potencjalnie znaleźć nowe nie oglądane przez nas jeszcze ścianki. Plan jest, głębokość operacyjna 40 metrów. Zobaczymy co z tego będzie.
Na miejscu Tomek nie robił problemu, więc zrezygnowaliśmy z łódki, miejsce jest na tyle blisko, że szkoda nam czasu na przepakowywanie. Zatem udajemy się na plażyczkę.
Płyniemy najpierw siedem minut na płytkim, następnie schodzimy na 40 metrów. Odnajdujemy tam dosyć ciekawe drzewo wbite w kawałek ścianki, zabieram się więc za rozkładanie ramion od aparatu. A tu zonk, miga dioda w obudowie sygnalizująca przeciek obudowy. No i następuje konsternacja i zastanawianie się jak duży to przeciek. Kończyć czy kontynuować. Po dużym zastanowieniu postanawiam kontynuować nie zwracając uwagi na migającą diodę. Ale psuje mi to skutecznie psychiczny komfort nurkowania.
W międzyczasie Oskar walczy ze swoim aparatem, poszukując dlaczego się uparł i nie chce robić zdjęć.
Następnie po głębokości około 38 metrów udajemy się na południe. W sumie nic ciekawego nie znaleźliśmy, aż dopłynęliśmy do znanej nam już grani z małą ścianką. Nie warto tutaj nurkować ponownie, ale sprawdziliśmy kolejne miejsce w którym mogła być jakaś ścianka.
Po nurkowaniu okazało się, że w mojej obudowie nie ma nawet kropelki wody. Natomiast w Oskara obudowie jest źle wygięty drucik, przez co dźwignia nie trafia w spust aparatu.
Raz w zyciu nurkowałem z tego miejsca. Na dodatek zreszta z Toba i wtedy z M., i inna jeszcze para. Z tego nurka mam w oczach do dzis jakies gleboko mulisto-ilowe dno na 19 metrach, bo jak chcialem go dotknac, to nic nie czulem. To bylo w jakies niecce, bo po ubu stronach tego miejsca dno sie mocno podnosilo. Ale to uz dawno bylo, nie pamietamszczegolow.
ps. az z ciekawosci odszukalem moj wpis do logbooka z tamtego nurka. Oto fragment:
Nurkowanie nr: 20, 2013.09.08, 12:13
„Partnerami jak w poprzednim nurkowaniu są Aneta, Przemek, Magda oraz Sławek. Ta ostatnia para proponuje nurka po drugiej stronie jeziora, to nasze nowe miejsce nurkowe. … Plan obejmuje odnalezienie małej ścianki iłowej na kilkunastu metrach oraz przetestowanie obok siebie możliwości dwóch kamer – GoPro 3 Black oraz AEE MagiCam SD21. Umawiamy się, że pilnujemy siebie w parach, a każda para może w każdej chwili się odłączyć.
…….
Po jakimś czasie dno zaczyna bardziej opadać, a jedyną wskazówką gdzie są inne pary jest korytarz wzbudzonego białego iłowego syfu, w którym zupełnie nic nie widać. Wpłynięcie w te osady daje widoczność rzędu 10-20cm. Rewelacja. W końcu natykamy się na naszych partnurków, coś oglądają na stoku, ale okazuje się, że Aneta ma problem z przedmuchaniem ucha. Chwilę kręcimy się obok nich, w końcu wszyscy ruszają dalej. My jednak z Agą postanawiamy się odłączyć i wpłynąć w czyściejsze wody. Zaczynamy pogłębianie, na 19 metrach osiągamy już płaski teren. Próbuję z ciekawości na nim klęknąć, ale kolana zapadają się w szarym ile nie wyczuwając niczego twardego pod spodem. Po paru metrach stok zaczyna się podnosić po drugiej stronie. Powoli się wynurzając płyniemy wzdłuż stoku…”
To było chyba gdzieś po lewej stronie, bo na końcu mam opis, że po wynurzeniu byliśmy ze 100 metrów od punktu wejścia i plynelismy wzdluz trzcin 😉
😉
fotki jak zwykle bardzo fajne i nigdy sie nie nudza. Pozdro
Cze, w 2013 to ja nie nurkowałem jeszcze w tym miejscu.
To bardzo blisko, ten sam zjazd nad jezioro, ale się rozwidla. To w którym ty byłe,ś ma mocno muliste wejście i generalnie zazwyczaj stąd wypływamy łódką.
Natomiast to z tego wpisu to prawie jak plaża. Łatwe dojście do jeziora, ale dojazd bardziej stromy.
Pod względem atrakcji podwodnych to zdecydowanie to w którym ty byłeś jest atrakcyjniejsze.
Dzięki
Pozdro
No pewnie jest jak piszesz, bo ja tam bylem tylko raz i to tyle lat temu, zmylila mnie tez ta plywajaca platforma, bo wtedy tez cos takiego bylo. Poszukalem w archiwach i z powierzchni mam tylko to zdjecie
http://xaltuton.com/tmp/nur20.jpg ale pewnie rozpoznasz gdzie nurkowalismy wtedy. Rzeczywiscie byl stromy zjazd i duzo mulu na wejsciu, bo cos pisalem, ze mi ciezko pletwe bylo z niego wyjac 🙂