Wstęp
Ostatnio jakoś tak się układa, że nie po drodze jest mi pojechać na nurkowanie w Hańczy, więc wrzucę stary zaległy wyjazd.
Plan nurkowania:
Bez planu, byle do wody
Lokalizacja:
Jezioro Hańcza. Parking nr 1
Ferajna:
Oskar, Sławek
Akcja:
Zima pełną gębą, temperatura nie rozpieszcza, a na parkingu oprócz nas tylko dwie osoby.
Po wejściu do wody poczułem kolejną dziurę w skafandrze. Tym razem cieknie gdzieś po nerkach. Pomimo tego postanawiam kontynuować, najwyżej wcześniej skończymy.
Temperatura wody daje się we znaki, palce drętwieją w zasadzie już od pierwszych minut.
Schodzimy na dłubanki, przepływamy dołem przez dobrze znaną wszystkim ściankę. A trochę dalej na kamienistym garbie schodzimy trochę niżej, gdzie znajdujemy znajdujemy jakąś łódkę. Nie było jej tu wcześniej, więc ktoś ją tu celowo zatopił. Zostawiam aparat na 40 metrach, żeby się rozejrzeć się trochę głębiej. Wygląda na to, że nic głębiej więcej tu nie ma.
Zegar tyka, jest coraz zimniej a palce coraz bardziej zgrabiałe. Wracamy.
Na szczęście suchy po początkowym podlaniu, chyba więcej już nie nabierał wody.
Po wyjściu z wody, śpieszę się jak nienormalny, zupełnie zapominając, że trochę tego deco jednak było. W połowie górki się reflektuję i zwalniam. Po zrzuceniu twina z pleców, muszę odpocząć.
Zrobiło mi się słabo. Trwało to dobre 10 minut zanim zabrałem się za rozkręcanie sprzętu.
Nie wiem co to było, ale nie przypominam sobie żebym mi się to zdarzyło wcześniej.
Od dwóch nurkowań zabieram pod wodę jeden ze swoich zegarków biegowych, ciekawiło mnie jak wygląda wykres tętna, w czasie gdy zrobiło mi się słabo, tętno spadło do 45 uderzeń na minutę.
Widoczność:
Jest bardzo dobrze, nie rewelacyjnie ale widoczność zachęca do wyjazdów.
Parametry nurkowania:
Czas 81 minut, Maks 45m, Śr. 20 m,
Gazy: AIR, EAN52, OXY
Termoklina nie ma. Czym głębiej tym cieplej.
Temp. wody 2.6°C / 4,5°C
Temp powietrza z pamięci około zera.
Konkluzja:
Zmarzłem w palce i martwi mnie to osłabienie po nurkowaniu, ale z wyjazdu jestem zadowolony.
Napisałem cały ten tekst tydzień po nurkowaniu, jadąc z Oskarem na kolejne nurkowanie. Warto teraz nurkować, szkoda tylko że dostęp do drugiej strony jeziora jest w zimie mocno utrudniony.