„Ty tylko nurkujesz na Hańczy!”
No dobrze. Tym razem inne jezioro. Wigry. Uzyskaliśmy pozwolenie na nurkowanie i jedziemy.
Nocowanie w Rosochatym Rogu, trochę daleko od nurkowiska, ale warunki świetne. Rano wstaliśmy, śniadanie i wyjazd. Kilka osób dojechało do nas po drodze. Na miejscu zostawiliśmy samochody na parkingu i na piechotę sprawdziliśmy dojazd. Było w miarę ok, sportowe samochody musiały zostać, ale normalne dały radę. Był tylko „jeden” problem – na początku drogi dojazdowej stał szlaban i niestety zamknięty. Cholerka, pozwolenie Dyrektora jest, nurkować można, a tu zamknięty szlaban. Gdy zadzwoniłem do Parku w słuchawce usłyszałem, że możemy otworzyć sami, tylko jak? I tu z pomocą przyszły zwinne długie palce Magdy. 5 min manewrowania i szlaban otwarty. Powoli dojechaliśmy na miejsce/plażę pokonując złamane drzewo czy przewężenie między drzewami. Prawie jak Camel Trophy.
Na plaży krótki briefing, podział na grupy i jazda. Do spenetrowania dwie ścianki iłowe w zatoce Słupiańskiej. Różnie różnym ekipom wychodziło, ale większość grupy obejrzało obie ściany. Pierwsza lewa ciągnie się od ok. 13 m poniżej garbu i dziurawe ścianki maja do 2 m wysokości. Uskok kończy się na 26-28m. Jako druga została opłynięta ścianka z prawej strony. Tu zupełnie inaczej, zaczyna się już na kilku metrach, wyżej jest ciemna, dopiero poniżej jaśnieje tak jak ta z lewej strony. Jest mniejsza i składa się z kilku części, a nie jednolitego uskoku.
Płycej pełno jest zwalonych drzew różnej średnicy i długości. Niektóre wyrastały z dna. Wokół pełno małych okoni, raki. Tylko szkoda, że widoczność nie zachwycała. Ok. 3 m.
Ekipa: Justyna, Paweł, Sławek, Jacek, Patryk, Andrzej, Rafał, Artur, Teresa, Adam, Maciek, Adam, Adrian, Magda, Oskar, Myślibór, Jędrzej.
Gazy: air
Tekst: Oskar Kielczyk – Klub Płetwonurków Skalar Białystok
Zdjęcia: Sławomir Paniczko