Nie wszyscy wiedzą że na zerówce na 38 metrach jest mało znana dłubanka na którą mówi się Rysiek, w maju 2012 roku miałem przyjemność odwiedzić ją razem z Pawłem Panasiukiem, wtedy była tu jeszcze rozciągnięta do niej poręczówka, w zeszłym roku podejmowałem nieudane próby odnalezienia jej, nawet podejrzewałem, że jej już tu nie ma.

Dziś razem z Oskarem nie mając pomysłu na lepsze nurkowanie postanowiliśmy ją ponownie spróbować odnaleźć. Najpierw zajechaliśmy do Irka Słuckiego podpytać jak najłatwiej do niej trafić. Gdy jechaliśmy na parking, rozpadało się na całego, na miejscu nie zjeżdżałem na sam dół z obawy że Astrunia nie da rady z powrotem wjechać na śliskiej trawie.

Wchodząc do wody spotykamy jakąś parę nurków, okazuje się że oni również szukali dłubanki, niestety bezskutecznie, no nic, nie zrażamy się tym. Najpierw na platformę, potem po sznurku na skrzynię, dalej w dół na 36 i odbijamy na południe. Widoczność nieciekawa, prawie płasko, wyciągam kompas żeby się nie pogubić, próbuje skojarzyć na jaki azymut powinniśmy płynąć, w głowie się kołata, chyba trochę zamieszał mi wysoki parcjal azotu. Po chwili wzrok mi się przyzwyczaja do panujących warunków na dole i zaczynam dostrzegać delikatne kąty nachylenia stoku, zaczynamy płynąć na południe. Po kilku minutach dostrzegam dłubankę z mojej prawej strony, jednak ciągle tu jest. Wołam Oskara i rozpoczynamy ją oglądać, robić zdjęcia. Po poprzedniej wizycie w głowie miałem ją zapamiętaną jako dużo większą, jako najładniejsza dłubanka w Hańczy. Dziś ją widzę i już nie wydaje mi się taka duża, owszem jest bardzo długa, oceniam na około 5 metrów, ale bardzo niska, wydawało mi się że jest wyższa.

Na dole zaczynam się irytować, co zrobię zdjęcie to gopro jakoś długo zapisuje zdjęcie, muszę czekać, trwa to bardzo długo, około 30 sekund. Za dużo zdjęć to dziś nie zrobię.

Po kilku minutach wracamy, wynurzamy się po stoku bezpośrednio w górę, bardzo się zdziwiliśmy, że wynurzyliśmy się bezpośrednio na wysokości Maryjki. Popłynęliśmy jeszcze odwiedzić Ryszarda, czyli odnalezioną przeze mnie łódkę pychówkę na 25 metrach.

Na koniec robimy jeszcze zdjęcia na płytkiej wodzie, na wiosnę w tym miejscu wiedziałem bardzo dużo życia, truchciki, ślimaki. Teraz późnym latem, nie mam w zasadzie co fotografować. Jakiś malutki szczupaczek się trafił, czerwona glista której nie pamiętam nazwy.

Wychodzę z wody z pewnym niesmakiem, wszystko to już widziałem, niby warto było po pięciu latach znowu odwiedzić Ryśka, ale jakoś taki niezadowolony jestem z nurkowania. Brakuje tej adrenaliny oglądania nowych miejsc.

2 Comments

  1. Czyli jak od Maryjki dam od razu w dol to wyplyne bezposrednio na ta dlubanke, tak?

    I tak BTW a’propo nowych miejsc… Sławek, zerknij prosze na te prosta mapke batymetryczna Hanczy.

    http://www.nurkomania.pl/img/hancza1.jpg

    Zaintrygowala mnie ta scianka na P3 , ta, nad czerwonym napisem 108.5 . Nigdy w tamta strone nie plywalem daleko i zastanawiam sie,
    czy to blad zaznaczenia czy rzeczywiscie cos tam jest. Nurkowales kiedys na prawo od parkingu? Tam jest spore wzniesienie na brzegu wiec byc moze jego
    przedluzeniem pod woda bedzie rzeczywiscie jakas scianka…

  2. Niby tak, ale możesz przestrzelić. Bezpieczniej jest ze skrzyni w dół i następnie w lewo.

    Wydaje mi się że autor miał na myśli ściankę która jest na 18 metrach. Nie jest ona daleko.

    Nurkowałem na prawo od parkingu, na lewo do parkingu. Nic sensownego nie znalazłem, najbliższa ścianka jest około godziny płynięcia od parkingu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *