Kolejne nurkowanie po pracy w jeziorze Hańcza. Tym razem już bez sznurków, lód jest około 30 metrów od brzegu. Tym razem spotykam ważkę czteroplamą, jak zwykle chruściki i tysiące ośliczek. Spotykam też okonia który ma na płetwie grzbietowej pijawkę rybią, niestety nie udało się zrobić dobrego zdjęcia, ale coś tam wyszło więc proszę zwrócić uwagę na płetwę okonia. Nie wiem co to jest ta czarna ikra.
Po 60 minutach wyszedłem cały przemoczony, mam dość, skafander jedzie na wymianę zamka.
Obejrzalem z przyjemnoscia 🙂