Plan nurkowania:
Biegam, biegam, coraz więcej biegam, czasem trzeba również zanurkować.
Lokalizacja:
Jezioro Hańcza. Zachodni brzeg. Nurkowanie u Danusi.
Ferajna:
Ja i Oskar.
Akcja:
Pobudka godzinkę wcześniej niż zwykle, czyli grubo przed trzecią, dwie kawki, 15 km biegu i można jechać na nurka do Oskara.
Decydujemy się zanurkować na ściance drewnianej. Przed nurkowaniem ustalamy, że jedną z moich latarek będzie doświetlał plan zdjęciowy. To był bardzo dobry pomysł i wydaje mi się, że zdjęcia są lepsze, niż miałem odczucia w czasie nurkowania, albo ja już taki ślepy jestem.
Nurkujemy standardowo, granie, kolorowa, dłubanka lądujemy na drewnianej. Tutaj Oskar wyjmuje marker i zaczyna macać ściankę. Dopiero wtedy zrozumieliśmy, z jaką wyjątkową strukturą mamy do czynienia, Ścianka jest bardzo delikatna i najmniejszy dotyk sprawia, że jej konstrukcja zaczyna się chwiać. Ktoś nieogarnięty pociągnięciem płetwy może sprawić nieodwracalne szkody tym pięknym formacjom, które przypominają swoim kolorem drewno.
Aaaa i jeszcze jedno poniżej kolorowej ścianki, Oskar zauważył, że było jakieś trzęsienie i zjechała tam lawina, pojawiły się rozpadliny, których tu nie było wcześniej.
Widoczność:
Mleko, poczułem rozczarowanie, bo chłopaki mówili, że jest rewelacyjnie. Zdjęcia oszukują i ukazują lepiej, niż było faktycznie. Oceniam na 7 metrów maks.
Parametry nurkowania:
Czas 80 minut, Maks 40 m, Śr. 17,1 m,
Gazy: AIR, EAN50
Termokliny brak
Temp. wody min 2,6°C max. 3,7°C
Temp powietrza: nie pamiętam 3°C ?
Konkluzja:
Trzeba sprawdzić szczelinę, tam też mogło coś się zawalić.